Recenzja #1 - Wszystkie Jasne Miejsca, Jennifer Niven



Autor: Jennifer Niven

Tytuł: Wszystkie jasne miejsca

Ulubiony bohater: Moim ulubionym bohaterem jest Theodore Fich. Lubię go, ponieważ rozumiem jego emocje. Wiem jak się czuje. Dlaczego robi te rzeczy, które robi. Utożsamiłam się z nim, bo w gruncie rzeczy mamy podobne rozumowanie. Postrzeganie świata, ludzi. Jesteśmy inni. Po prostu go rozumiem.

Ogólna opinia: Książka bardzo mi się podobała. Podoba mi się styl pisania autorki. Podział na osoby i perspektywy. Autorka nie zagłębia się zbytnio w opisy osób, tylko w opisy natury, otoczenia. Każda postać została wykreowana tak, że można znaleźć jego odpowiednik w obecnych czasach.

Gatunek/Rodzaj: Young Adult, dla nastolatków, obyczajowa.

O czym jest książka: Opowiada ona o pierwszej miłości. O tym co jesteśmy w stanie zrobić by ją zatrzymać i co zrobimy kiedy ją stracimy. Nie dajcie się jednak złapać. Nie jest to książka TYLKO o miłości. Przede wszystkim jest o poznawaniu siebie. O korzystaniu z każdej wolnej chwili. O tym jak obcy ludzie są w stanie na nas wpłynąć. O problemach nastolatków nie tylko rodzinnych. Jednym słowem o życiu każdego z nas.

Opis książki (opis autora): Theodore FINCH codziennie rozmyśla nad różnymi sposobami pozbawienia się życia,a jednocześnie nieustannie szuka czegoś, co pozwoliłoby mu zostać na tym świecie.

VIOLET Markey żyje przyszłością i odlicza dni do końca szkoły. Marzy o ucieczce z małego miasteczka w Indianie i od rozpaczy po śmierci siostry.

KIEDY Finch i Violet spotykają się szczycie szkolnej wieży, sześć pięter nad ziemią, nie do końca wiadomo, kto komu ratuje życie. A gdy ta zaskakująca para zaczyna pracować razem nad szkolnym projektem geograficznym, by odkryć "cuda" Indiany, ruszają-jak to określa Finch-tam, gdzie poprowadzi ich droga: w miejsca maleńkie, dziwaczne, piękne, brzydkie i zaskakujące. Zupełnie jak życie. Wkrótce tylko przy Violet Finch może być sobą-śmiałym, zabawnym chłopakiem, który wcale nie jest takim wariatem, za jakiego go uważają. I tylko przy Finchu Violet zapomina o odliczaniu dni, a zaczyna je przeżywać. Uczy się żyć od chłopaka, który pragnie umrzeć.

Odważna i piękna opowieść o miłości, przeżywaniu życia i młodych ludziach, którzy znajdują siebie nawzajem, stojąc na skraju przepaści.

Parę informacji o autorze: JENNIFER NIVEN ma już na koncie kilka książek, w tym cztery dla dorosłych: Amercian Blonde, Becoming Clementine, Velve Jean Learns to Fly, Velve Jean Learns to Drive. Wszystkie jasne miejsca są jej pierwszą powieścią dla młodych czytelników. Pisarka dorastała w Indianie, obecnie mieszka z narzeczonym i bardzo literackimi kotami w Los Angeles.

Ocena książki*: 10*/10* -------- 10,5*

Dlaczego taka ocena: Przy wyborze odpowiedniej oceny wahałam się czy nie dać 9*. Stwierdzam jednak, że w moich oczach ciężko by było przebić tą książkę. Samo to, że zrozumiałam jednego z głównych bohaterów, było dla mnie czymś niesamowitym. Wiedzcie, że po raz pierwszy się spotkałam z postacią literacką, która jest pod względem charakteru taka sama lub bardzo podobna. Dlaczego więc chciałam dać te 9*? Ponieważ Violet tak mnie irytowała (drugi główny bohater) w pewnych momentach, że aż chciałam ją udusić. Ja na jej miejscu w niektórych chwilach podjęłabym inną decyzję. Poszłabym w inną drogę. Odpowiedziała twierdząco, a nie przecząco i na odwrót. Ale tak ja wspomniałam wcześniej. Nigdy mi się nie zdarzyło pokochać tak bardzo żadnej książki. Była to pierwsza obyczajówka, jaką przeczytałam. Pierwsza z tak niesamowitym światem i bohaterami. Pierwsza opisująca tak dosadnie po części też moje problemy. To właśnie wymusiło na mnie taką ocenę.

Co do oceny 10,5*. Ja mam taką skalę oceniania, że jeżeli jakaś literatura uzyskała maksymalną ocenę, to mogę dodać jej jeszcze od 0*-1* jako dodatkową punktację. Ta pozycja dostała dodatkowe 0,5*, gdyż uważam, że jest tego warta.

Fragment zachęcający: A teraz chciałabym zaprosić do przeczytania fragmentu wybranego przeze mnie z tej książki. Ma on zachęcić was do przeczytania jej. Będzie się on pojawiał tylko przy niektórych książkach, jednakże postaram się go zamieszczać przy wszystkich. Zapraszam!

 -Panie i Panowie! - krzyczę - Zapraszam was serdecznie na moją śmierć! - Być może powinienem był powiedzieć "na moje życie", skoro właśnie się obudziłem i w ogóle, ale gdy się budzę, zaraz rozmyślam o umieraniu.

[...]

Chociaż był już dzwonek, niektórzy ludzie z mojej klasy nadal kręcą się po boisku. To pierwszy dzień drugiego semestru ostatniej klasy, a oni zachowują się tak, jakby już skończyli szkołę. Któryś podnosi głowę, ale pozostali nie reagują. Albo mnie nie zauważyli, albo wiedzą, że stoją na wieży i "No dobra, przecież to tylko ten wariat Finch".

A potem odwracają wzrok i pokazują do góry. Początkowo myślę, że na mnie, ale w tej samej chwili dostrzegam ją. Dziewczynę. Stoi po drugiej stronie wieży, też na gzymsie, jej ciemnoblond włosy powiewają na wietrze, a spódniczka pęcznieje niczym spadochron. I chociaż w Indianie mamy styczeń, jest w samych rajstopach, buty trzyma w ręku i wpatruje się albo we własne stopy, albo w ziemię - trudno powiedzieć. Sprawia wrażenie, jakby wrosła w podłoże.

Odzywam się swoim zwykłym, nie kaznodziejskim głosem, najspokojniej jak potrafię:

-Uwierz mi, najgorsze, co możesz zrobić, to spojrzeć w dół.

Odwraca bardzo powoli głowę w moim kierunku. Znam tę dziewczynę, a przynajmniej widywałem ją na szkolnym korytarzu.

-Często tu bywasz? - Nie mogę się powstrzymać. - Bo to w sumie moje ulubione miejsce, a wcześniej Cię tu nie spotkałem.

Nie śmieje się, nie uśmiecha się nawet, tylko patrzy na mnie zza ogromnych okularów, które zakrywają prawie całą jej twarz. Chce zrobić krok do tyłu, ale uderza stopą o balustradę. Chwieje się, lecz za nim wpadnie w panikę, przemawiam do niej:

-Nie wiem, co Cię tu sprowadza. Jeśli chodzi o mnie, to miasto z góry lepiej się prezentuje, ludzie wydają się ładniejsi, a najgorsi wyglądają niemalże na dobrych. Nie licząc Gabe'a Romero, Amandy Monk i całej tej ekipy, z którą się zadajesz.

Ma na imię Violet. Violet Jakaśtam. Cieszy się wielką popularnością, to jedna z tych dziewczyn, których nie spodziewałbyś się spotkać na wąskim gzymsie sześć pięter nad ziemią. Pod tymi paskudnymi okularami kryje się ładna buzia, przypominająca trochę porcelanową lalkę. Wielkie oczy, twarz w kształcie serca, usta, które tylko czekają, by wygiąć się w słodkim uśmiechu. To dziewczyna, która chodzi z facetami pokroju Ryana Crossa, szkolnej gwiazdy basebollu, a w stołówce siedzi z Amandą Monk i innyi królowymi balu.

-Ale bądźmy szczerzy, nie weszliśmy tu, żeby podziwiać widoki. Jesteś Violet, prawda?

Mruga, co biorę za odpowiedź twierdzącą.

-Theodore Finch - przedstawiam się - Chyba w zeszłym roku chodziliśmy razem na matmę.

Znowu mrugnięcie.

-Nienawidzę matematyki, jednak nie dlatego tu jestem. Nie mam żalu, jeśli to właśnie twój powód. Jesteś ewnie lepsza ode mnie z matmy, bo praktycznie o każdym można to powiedzieć, ale w porządku, nie rusza mnie to. Wybijam się w innych, ważniejszych dziedzinach, między innymi grze na gitarze, seksie oraz nieustannym roczarowywaniu ojca. A tak na marginesie, to prawda, że niegdy Ci się nie przyda w życiu. Mówię o matmie.

Cały czas nawijam, powoli jednak tracę natchnienie. Po pierwsze, chce mi się siku, więc zaczynam się wiercić niespokojnie (uwaga na później: zanim postanowisz sobie odebrać życie, nie zapomnij skorzystać z toalety). Po drugie, zaczyna padać deszcz. W tej temperaturze deszcz z pewnością zmieni się w lodowatą breję, zanim dotknie ziemi.

-Zaczyna padać - stwierdzam, jakby tego nie wiedziała - Zapewne warto zauważyć w tym miejscu, że deszcz zmyje naszą krew, więc będą mieli mniej sprzątania niż w normalnych okolicznościach. Ale właśnie ta masakra mnie wstrzymuje. Nie jestem próżny, jednak pozostaje człowiekiem. Nie wiem jak ty, ale ja osobiście wolałbym nie wyglądać podczas pogrzebu, jak gdyby przejechał po mnie walec.

Mam nadzieję, że podoba się komukolwiek mój sposób recenzowania. Mam również nadzieję, że wybaczycie mi tak długi fragment, ale kiedy przygotowywałam się na przedstawienie tej książki na lekcji, nie musiałam pisać tylko czytałam. Tak więc, do następnego.

* Szczegóły oceny:

1*-1* za okładkę

3*-3* za postacie

4*-4* za historię

2*-2* za opisy natury, otoczenia, akcji


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Beautiful Books , Blogger